środa, 31 grudnia 2008

Na koniec roku...

...sporawy bonusik. Kosztowało nas to niemało pracy, dlatego tym bardziej zachęcam do zapoznania się z treścią. Na tapecie znalazło się 300 tys. materiałów prasowych z ostatniego roku dotyczących największych dziesięciu branż obecnych na polskim rynku. W ramach każdej z nich wyodrębniliśmy pięć dominujących podmiotów. Za nami niezła harówka, ale i wynik niczego sobie. Nasz projekt - TOP Marka - zapełnił bowiem niemały dodatek miesięcznika Press. Życzę miłej lektury, choć wersja on-line, chyba tego nie umożliwia do końca... Do kiosków, saloników, empików i innych takich!

wtorek, 30 grudnia 2008

Media o płatnościach bezgotówkowych

Polski sposób myślenia o gotówce zmienia się. Płatności bezgotówkowe dają poczucie zasobności a wygodą kuszą nawet najbardziej opornych. Banki czują tę niszę a media w promocji takich rozwiązań są dla nich więcej niż prawą ręką.
Statystyka nie kłamie. Na jedną kartę płatniczą w Polsce przypada zaledwie kilkanaście płatności na rok! Jesteśmy szarym końcem Europy. Po drugie, niby ekscytujemy się 8, 9, 10 milionami wydanych kart, zapominamy jednak, że znaczny procent społeczeństwa w ogóle nie korzysta z usług bankowych co dopiero mówić o takich abstrakcjach jak płatność bezgotówkowa. Banki robią co mogą, by ten trend zmienić. I to widać. Dzięki ich działaniom, klimat medialny przyjmuje formę nieustannej promocji plastikowych pieniędzy a ich przekaz daje się streścić w jednym zdaniu: „Rodacy! Nie ma się czego bać!”.
Obraz oferty bankowej w mediach jest o tyle specyficzny, że można nią odmierzać czas. Banki należą do najbardziej dynamicznych pod tym względem podmiotów na rynku i praktycznie w każdym miesiącu można oczekiwać pojawienia się bardzo konkretnej oferty. Analogicznie na przestrzeni ostatniego roku ma się sprawa z płatnościami bezgotówkowymi. Polskie społeczeństwo stopniowo, acz systematycznie i z uporem, bogaci się, w związku z czym popularność tej formy transakcji systematycznie rośnie. Banki doskonale wyczuwają tę rodzącą się niszę i – patrząc na to, co dzieje się w mediach – eksploatują ją aż furczy! Jeżeli nadarza się po temu okazja – tym lepiej. Na wiosnę możemy więc poczytać o stosownych kredytach wielkanocnych, latem obserwujemy prawdziwą erupcję propozycji wakacyjnych (od kart dla dzieci wybierających się na kolonie i obozy poprzez najprzeróżniejsze plastiki dla szeregowych turystów). Jesień zdominowana jest ofertą dla studentów, a koniec roku upływa pod znakiem kart świątecznych.
Przestrzeń prasowa pracuje wyraźnie pod dyktando owego specyficznego zegara. W jej obrębie dostrzegamy głównie dwa rodzaje doniesień. Pierwszy typ to promocja samej karty, niekiedy oparta – niemal słowo w słowo – o informacje prasowe wypływające z centrali banków. Czytelnicze oko na dodatek cieszy zazwyczaj barwne zdjęcie połyskującej plastikowej powierzchni proponowanego produktu. Drugi rodzaj informacji jest bardziej ogólny i zazwyczaj anonsowany jest tytułem z gatunku „wybierz najlepszą kartę”. W tego rodzaju materiałach widzimy stosowne zestawienia, rankingi, porównania a tekst ma charakter częściowo instruktażowy.
Zainteresowanym wątkiem polecam całość, czyli tekst na łamach "Przeglądu Finansowego".