sobota, 21 marca 2009

Nie byłbym sobą...

...gdybym nie podlinkował kolejnego tekstu, do którego przyłożyłem pióra... Behold twardziel.pl.

4 komentarze:

lucky2lo pisze...

"Mąż smaży jajeczniczkę żonce byczącej się do południa w łóżeczku, żonka po pracy pakuje na siłowni, maszynki do golenia kupują zarówno oni, jak i one, mąż zwierza się kumplom przy kolorowych drinkach z parasolką, ona pomaga mu wybrać odpowiednią koszulę, oboje kupują swoim dzieciom koedukacyjne, bezpieczne zabawki a wakacje wszyscy spędzają wspólnie pluskając się w przyhotelowych basenach. Słowem, hermafrodytyczna sielanka".

Wg mnie nie ma nic złego w tym, że mąż smaży żonie jajecznicę:| Moja siostra jest teraz w ciąży, którą ciężko znosi i jakoś ciężko sobie wyobrazić, by w takim stanie to ona miała smażyć szwagrowi te nieszczęsne jajka:|Sytuacje, że żona byczy się do południa w łóżeczku też odchodzą do lamusa. Maszynki mogą kupować. Ba! Nawet muszą. Przynajmniej ja bym wolał, aby w nocy dotykała mnie gładka kobieca noga. Kupowanie zabawek: mąż lepiej wie, jakie "zabawkowe auto" będzie najlepsze dla syna. Ot, takie tam małe moje uwagi osobiste.

kozborn pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
kozborn pisze...

Oczywiście, że nie ma w tym nic złego :) Wskazuję jedynie, że coraz częściej na płaszczyźnie zachowań społecznych "nie ma absolutnie żadnych różnic, których podłożem byłaby płeć". Trendom tym chyba trudno zaprzeczyć?
Oczywiście na względzie należy również mieć to, że szyderczo-prowokacyjno-przejaskrawiony język, jest typową formą dla takich portali czy prasy i nie trzeba wszystkiego brać w 100% dosłownie.
Pozdrawiam!

lucky2lo pisze...

Pytanie tylko, czy społeczne przemiany zasługują na taką dawkę ironii. Pan jako socjolog powinien zdawać sobie z tego sprawę. Pozdrawiam